niedziela, 13 czerwca 2010

Metamorfoza sali weselnej Misiarz na Sonatina

Przed metamorfozą...






po..








Lubię takie przemiany!













































































WIECZNY REMONT

W moim mieszkaniu wieczny remont. Mówi się, że szewc bez butów chodzi i to jest prawda. Już nie pamiętam kiedy był rozpoczęty, więc tym faktem nie będę nikogo szokować.
Dziś historia podłączenia termy do podgrzewania wody. Terma została zakupiona rok temu, tylko z braku czasu nie miałam kiedy podłączyć. Podłączenie wiązało się z kuciem starej glazury i ciągnięciem nowej hydrauliki. Po 4 dniach totalnej obławy i demolki mojego domu przez moich dwóch braci (bliźniacy=nieudacznik razy dwa), odwiedzeniu siedmiokrotnym Obi i czterech razy sklepów hydraulicznych na mojej ulicy udało się podłączyć wodę.
Ale nie udało się podłączyć baterii, która okazała się wadliwa . Trudno. Wytrzymałam tyle bez gorącej wody w łazience wytrzymam i następny dzień. Wkurzona, następnego dnia, dotarłam do sklepu i z wielkim trudem wymieniłam baterię, oczywiście już nie na taką samą ale na trzykrotnie droższą. Pomyślałam, że już dziś wykąpię się w mojej czerwonej wanience.
Bateria podłączona. Woda napuszczona. Wreszcie szczęśliwa.
Ułożyłam się wygodnie w wannie (jeśli jest to możliwe w wannie o długości metr czterdzieści). Nagle od gorącej wody spuchł korek od wanny, który nie był tak długo używany i prawie cała woda zniknęła. Ale nic napuścimy. Nie! Jednak nie napuścimy bo teraz mamy termę o określonej objętości wody a nie przepływowy ogrzewacz wody, który powodował wywalenie korków(bezpieczników , tu dla moich ulubionych elektryków) kiedy byłam najczęściej namydlona. A to wiązało się z wyjściem z wanny, z mieszkania i wymianą bezpieczników na półpiętrze w kamienicy. Koszmar. Tą złą passę miała przerwać terma.
Cieknąca zimna woda dodała mi powera . Za 15 minut zamykają Obi. Pomyślałam , że dam radę. Kupię nowy korek. I kupiłam.
Wracałam z myślą, że nic nie stanie mi na drodze. Wykąpię się żeby skały srały!
Weszłam do wanny i odkręciłam korek z gorącą wodę. O! Gorąco, gorąco. Za gorąco. Zakręcam korek a woda nadal gorąca płynie i nie chce się zakręcić! Jak pech to pech. Dziś już się nie wykąpię.
Reasumując.
Zepsuta nowa bateria razy trzy. Podobny incydent trafił mi się po naprawieniu jeszcze raz. Nie da się wymienić tylko trzeba czekać na serwisanta z Krakowa...
Skały sobie posrały a ja jeszcze się nie mogłam wykąpać w mojej łazience 2 tygodnie...

czwartek, 3 czerwca 2010

Nigdy się nie nudzę

Ja nigdy się nie nudzę, nawet jak leżę marzę o nudzie.Dziś postanowiłam pisać bloga i nie wiem czy mi starczy czasu ale zaryzykuję...










I oto efekty mojego nie nudzenia się na kanapie.W tamtym tygodniu Rocznica mojej Chrześnicy. Jej młodsza siostra Laura(zwana Lalą)wyglądała w nim uroczo, a te oczy!



Lalu dla Ciebie zrobię też piękny wianuszek jak będziesz komunistką!