niedziela, 9 stycznia 2011

ANIOŁEK (I)




Kiedyś obiecałam Nellci, że będzie aniołkiem. Obiecałam i musiałam spełnić z uwagi na fakt pamiętliwej małej główki, która przy byle okazji mi o tym przypominała. Charakterek to mała ma po mamusi Wioli zwanej przez wszystkich Pegi. Zmuszona nagłym zamówieniem w wolny dzień chciałam wykorzystać fakt zawitania w pracowni, porwałam Nelly i Gabi do pracowni i po wykonaniu 2 bukietów na cito zrobiłam mini sesję zdjęciową. Nagle obudziła się we mnie pasja fotografowania czego nigdy z lenistwa nie miałam okazji robić. Pomysł zrodził się szybko a i wykonanie też musiało być szybkie bo zwykle trzylatki "fruwają" energicznie a nie siedzą spokojnie i pozują. Chociaż Gabci należy się kotlet za to, że spokojnie pozowała i nie zrywała z siebie skrzydeł. Pewnie dlatego, że będzie miała "małe" na wszystko się godziła. Leżała grzecznie i przyglądała się ze spokojem co się dzieje.
Za to Nellcia ....Dawała czadu- a to nie chciała się przebrać w zaadaptowaną moją koszulę nocną a to latała ze skrzydełkami tak, że pióra gubiła... Szybka aranżacja pracowni i z wypsrykanych 100 ujęć da się pokazać tylko kilka. Tak, tak, ten aniołek to powinien mieć czerwone różki.